Jak "Sprawę wampira z Whitechapel jakiś matoł zamienił na Sprawę wampira z Białej Kaplicy myślałem, że dno zostało osiągnięte. Tymczasem jakiś absolwent podstawówki zapukał w to dno od spodu i przetłumaczył tytuł Upstaris Downstairs, odzwierciedlający odwieczny podział na państwo i służbę w angielskich domach, jako "Schodami w górę, schodami w dół" bo tak pani w szkole go nauczyła znaczenia tych angielskich słów, albo tak mu Google podpowiedział. Oczywiście BBC pokazywało film pod tytułem "Na salonach i w suterenie", który w pełni oddaje jego faktyczne znaczenie. Ciekawe ile "tłumacz" skosił szmalu za swoje "dzieło"
Arcybaran na pewno koszenie mial we krwi. A ile skosil to jego sprawa (na pewno nie dowiemy sie - moze nie warto).
A mnie właśnie podoba się tytuł Schodami w górę, schodami w dół. Uważam, że dobrze brzmi, poza tym podobnie jak w tytule Upstairs, downstairs, słowa które stoją w opozycji do siebie ale jednak mają podobne brzmienie pokazują ile tak naprawdę łączy tych na dole i na górze. Ci którzy mieszkają na dole zawsze będą szli schodami w górę żeby służyć tym którzy tam mieszkają, natomiast żeby zejść do służby zawsze idzie się na dół- ten dosłowny i przenośny. Uważam, że w tym tytule jest dużo symboliki. Natomiast na Salonach i w sutenerze jest okropnie dosłowny, raz, że brzmi fatalnie, a dodatkowo jest obdarty z całego uroku dwuznaczności pierwotnego tłumaczenia