Czytając wszystkie tomy za kazdym razem miałam przed oczami Viggo Mortensen'a
Absolutnie TYLKO Viggo. Pójdę z ciekawości. Wiele myśli poświęciłam serii "Mrocznej Wieży", ale nie ukrywam rozczarowania wyborem odtwórcy roli Rolanda. Ughhhhhhh....
jaki to wybór? Bardem miał grać Rolanda wg. informacji z maja(albo i wcześniej), potem miał go zmienić Russel Crowe, a teraz nie wiadomo nic, bo żadna wytwórnia nie chce się podjąć realizacji ;/
Media Rights Capital jest zainteresowane projektem, jednak jak na razie milczy. Co do Rolanda to jeśli pozostaną ci sami twórcy, zostanie również Bardem.
Dokładnie! Vigo byłby idealny do roli Rolanda. Susannah wyobrażałam sobie jako Rosario Dawson, a nad Eddiem długo się zastanawiałam, bo jest moją absolutnie ulubioną postacią i.. wciąż nie wiem kto byłby najlepszy. Wyczytałam na twitterze Josepha Morgana, że marzy mu się ta właśnie rola i jestem całkowicie na TAK, choć wtedy Vigo nie pasowałby na Rolanda, musieliby go jakoś maksymalnie postarzeć. A co tam, niech dadzą dziadka Eastwooda ;-)
Ja mialam przed oczami Jamesa Dentona i jego zimne spojrzenie, no ale Viggo Mortensen również pasuje tutaj do roli Rolanda. Chodza słuchy, że Liam Nisson ma być Rolandem
Viggo i tylko Viggo! :)
Chociaż i tak bardzo boję się tej ekranizacji. Jako kompletnie pogrążona w Świecie Pośrednim (od ładnych 6 lat) fanka po prostu obawiam się żeby nie wyszedł z tego jakiś gniot pomijający istotne wątki, czy mieszający kolejność (jak to było z Eragonem). To musi być coś równie epickiego jak sama saga! :D
eddie to mcgregor istny hehe sussanah to zastanawialem sie nad halle berry vigo za mlody clint w sam raz ale jak film ma byc ekranizowana kazda czesc to ile to lat pracy??? a jemu juz nieduzo zostalo co do malolata to niemam pojecia ale mam dobra mysl ze ojciec callahan to istny max von sydow hehe albo roland kevin costner.
Sam king mowil ze w tej roli widzi clinta przeciez seans "dobrego zlego i brzydkiego" byl inspiracja do sagi
To też zagłosuję, przez całą lekturę widziałem Clinta. Reszta propozycji też spoko, ale tylko ze względu na wiek Eastwooda.
No co wy? Nie przesadzacie z tym wiekiem? Nie pamiętam, żeby oni wszyscy byli tacy starzy??? :/ Ja również w roli Rolanda widziałabym Viggo :D Ale Halle Berry jest wg. mnie właśnie za stara na Susannah :P Może Zoe Saldana albo Rosario Dawson (chociaż nawet one wydają mi się za stare :P). A Eddie hmmm... a nie widzielibyście tutaj Goslinga? ^^ ewentualnie Ian Somerhalder ;)
g_a_g_a piszę : ,,No co wy? Nie przesadzacie z tym wiekiem? Nie pamiętam, żeby oni wszyscy byli tacy starzy???Ale Halle Berry jest wg. mnie właśnie za stara na Susannah :P Może Zoe Saldana albo Rosario Dawson (chociaż nawet one wydają mi się za stare :P)''
Sama podkreslasz wiek :) Ale zgodzę się z Tobą, że ostatecznie zamiast Halle widze jeszcze Rosario. A co Eddiego trudno powiedzieć ale Ian nie. Może Richard Armitage?
Chodziło mi o to, że samych starych aktorów chcecie obsadzać - Halle Berry ma prawie 50-tkę - Susannah była taka stara?? Muszę serio zerknąć z powrotem do lektury, bo już sama nie wiem ;)
Szkoda ze Eastwood nie moglby zagrac Rolanda, ale zamiast niego wolalbym Ansona Mounta, a do roli Eddiego: Aarona paula
Clint mógłby zagrać Corta :D co do Rolanda to jak najbardziej Viggo, nie wiem w ogóle jak można wpaść na pomysł wzięcia Bardema do tej roli :/ Eddiego wyobrażałam sobie jak młodego, ciemnowłosego Jamesa Deana... ;) ale że to nie do końca już możliwe to może zupełnego młodziaka- Eda Westwicka. Wprawdzie widziałam go tylko w Plotkarze :P ale chłopak potencjał ma, szczególnie do zagrania młodego amerykańskiego ćpuna :)
Nie, Susannah nie była taka stara. W sadze wyraźnie określony jest wiek bohaterów:
Susannah 26
Eddie 23
Jake 11
Chyba nigdzie nie jest wprost napisane ile lat ma Roland, ponieważ od kiedy Świat Pośredni poszedł naprzód, czas zaczął w nim płynąć zupełnie inaczej. Ja wyobrażam go sobie jako faceta po czterdziestce...
Mi się wydaje że w osadzenie roli Rolanda nie jest taką łatwą sprawą, bo po pierwsze pierwowzór Rolanda czyli Clint już jest na emeryturze a po za tym w sadze mamy do czynienia z starym Rolandem i z tym młodym.
Susannah'e spokojnie mogłaby grać Halle Berry, ale w roli Eddiego widzę Josepha Gordona-Levitta
Jezu tylko nie Viggo. Ma zbyt "miły" wygląd. Co z tego ze grał w Władcy Pierścieni? Publika go kocha to pójdzie na film? Bleee
Mi też Viggo kompletnie nie pasuje na Rolanda. Zawsze jako Rolanda miałam przed oczami Clinta Eastwooda, tylko oczywiście młodszego niż jest obecnie ;) zwłaszcza jego oczy, idealne do tej postaci.
Oczy to ma craig jak istny roland... Przeszywjacy jasno niebieski tyle ze za niski moim zdaniem
Viggo miło i ładnie wygląda tylko we Władcy Pierścieni. Jestem w trakcie czytania i Viggo mi pasuje tylko w wersji bardziej z Historii przemocy + teraz jest starszy, bardziej pomarszczony i "zmęczony życiem", do tego blade oczy, czarne włosy poprzetykane siwizną.
Ja nie miałam przed oczami żadnego konkretnego aktora. Nie lubię patrzeć na książkę w ten sposób. Dlatego wybór Idrisa Elby do tej roli jest dla mnie bardzo miłym zaskoczeniem:) Jego sama obecność już świadczy o tym, że film będzie na pewno co najmniej dobry. A teraz muszę iść sobie zrobić popcorn, zanim na forum pojawią się rasiści, którzy będą twierdzić, że przecież Roland musi być biały... Dla mnie mógłby być nawet i Azjatą, byle grał go dobry i w miarę przystojny aktor.
I pamiętajcie dzieci - grę aktorską oceniamy PO FILMIE! Chyba, że jesteście podróżnikami z przyszłości i już wiecie, że ktoś zagrał tragicznie.
Czy jeśli komuś się nie podoba to, że poprawność polityczna ("jesteśmy tacy postępowi i tolerancyjni") na siłę zmienia kolor skóry postaci, to od razu jest rasistą? Oczywiście, grę aktorską ocenia się po filmie, ale również należy ocenić dobór aktora do postaci. Załóżmy hipotetycznie, że jest kręcona biografia Baracka Obamy i jako odtwórcę roli głównego zainteresowanego wybrano by białego aktora. Grałby fenomenalnie. Już widzę, jak tłum by wyszedł na ulicę nazywając twórców rasistami.
Jak dla mnie, dobór postaci niezgodny z powszechnie wyobrażanym wyglądem jest jak policzek dla fanów. I nie ma w tym ani krzty rasizmu.
Mylisz pojęcia, jeśli chodzi o Baracka Obamę to jego kolor skóry ma znaczenie, nie bez powodu robi wrażenie, będąc pierwszym ciemnoskórym prezydentem USA. Natomiast sam zauważył SAM AUTOR, jakim jest Stephen King, kolor skóry Rolanda nie ma znaczenia, zaakceptował on również Idrisa jako Rolanda. To powinno zamknąć usta narzekającym i rasistowskim fanom. Ale cóż, widocznie większość obecnych tutaj zna Wieżę lepiej niż sam Stephen King.
Dobrze, to nie był trafiony przykład. W takim razie co byś powiedziała na żółtego Blade'a, latynosa-transwestytę Luke'a Cage'a, Cyborga-indianina? Autorzy takich adaptacji nie zebraliby cięgów? Bo jak rozumiem w tych przypadkach kolor skóry nie jest ważny.
Natomiast co do zdania samego King'a, nie za bardzo bym się nim sugerował, ponieważ jak bym był na jego miejscu, jeśli dalej miałbym zamiar udzielać się publicznie, powiedziałbym dokładnie to samo (nie twierdzę, że wypowiedziane zdanie było "nie szczere", po prostu inne byłoby medialnym samobójstwem).
Luke Cage jako transwestyta już coś zmienia - zmieniłaby się jego osobowość, jednak akurat bycie latynosem wątpię, aby cokolwiek zmieniało w jego charakterze. Zółty Blade - to by było ciekawe. Cyborg-Indianin, wow, o tym nie pomyślałabym, ale z chęcią bym zobaczyła, owszem, byłoby to coś nowego, ale skąd od razu pomysł, że gorszego. Rozumiem, że życie w białym społeczeństwie może wywoływać u niektórych nietolerancyjne niekiedy zachowania, jednakże zawsze będę głosić wszem i wobec, że kolor skóry nigdy, przenigdy nie wpłynie na to, jaka dana postać będzie. Dlatego nigdy nie rozumiałam osób, które czepiały się, że Ginewra w serialowym Merlinie jest ciemnoskóra. Niech im to przeszkadza, niech biadolą naokoło, dla mnie serial był fantastyczny, a jak niektórzy chcieli tak bardzo trzymać się historii, to szkoda, że nie czepiali się gadających smoków i rzucanych naokoło czarów...
King zawsze ma większy lub mniejszy wpływ na sposób, w jaki tworzone są jego dzieła, więc pomijając wypowiedź na twitterze sądzę, że musiał wiedzieć o Elbie dużo wcześniej i serio nie sądzę, aby miał jakiekolwiek uprzedzenia. Żyjemy w XXI wieku, cholera. Może jeszcze trochę czasu minie, zanim kolor skóry przestanie być tak dyskusyjną rzeczą.
Może tego nie uwypukliłem wystarczająco, ale przede wszystkim chodziło mi o to, że wymienione adaptację nigdy nie powstaną, a już na pewno nie w Ameryce, gdzie aktywiści tacy jak Jesse Jackson, czy Al Sharpton produkcję by zaorali. Niestety żyjemy w czasach podwójnych standardów, gdzie zamiana białej postaci koloru skóry jest rzeczą "normalną", natomiast w drugą stronę, mimo usilnych poszukiwać, nie znalazłem (jeśli odnajdziesz postać, której kolor skóry został zmieniony z czarnej na białą w przeciągu ostatnich 5 lat, przyznam Ci rację i schowam się w kącie szlochając smutno. Okazja do wykazania się ;) ).
Co do "jednakże zawsze będę głosić wszem i wobec, że kolor skóry nigdy, przenigdy nie wpłynie na to, jaka dana postać będzie". Niestety muszę się z tym absolutnie nie zgodzić. Kolor skóry znacznie wpłynie na WIARYGODNOŚĆ postaci. Naturalnym jest, że serial "Merlin" oparty jest na legendach (słowo-wytrych dla smoków i czarów) Arturiańskich. Powstały one we wczesnym średniowieczu i nie wydaje mi się, by stąpali sobie czarnoskórzy po ziemi brytyjskiej w tamtych czasach. Widz który zamierza obejrzeć serial oparty na w/w legendach spodziewa się smoków i czarów. Spodziewa się wczesnej Anglii. Nie spodziewa się natomiast czarnoskórych, stąd problem
Czy wyobrażasz sobie, by nagle w dziele przedstawiającym legendy afrykańskie z wczesnego V wieku jedna z głównych postaci była biała?
PS przedstawiam problem tylko czarni - biali, nie z powodu jakiejś nienawiści itd., tylko aby uprościć problem.
Całe szczęście, że narzekające osoby to zaledwie garstka - serial się przyjął, został przez wielu pokochany i jakoś nie widzę, aby był to poważny problem. Serial miał też wzrostową oglądalność i gdyby nie chęć aktorów do udziału w innych projektach, to być może jeszcze by wychodził.
Już lecę z pomocą: http://www.filmweb.pl/film/Piotru%C5%9B.+Wyprawa+do+Nibylandii-2015-704580 Rooney Mara jako Tygrysia Lilia... Choć w tym wypadku to akurat kiepska zmiana, gdyż kolor skóry tu akurat ma znaczenie ;)
Dziękuję za szybką odpowiedź, niestety jednak "oryginalny" kolor postaci nie był czarny, a o ten konkretny przykład prosiłem ;)