Francja. 1975. Spalona słońcem Marsylia, zielone cyprysy i mknące futurystyczne citroeny DS. Epoka autentycznie ale nie nachalnie zabrała w inny, piękny świat. Plus tempo, akcja i prześwietlone kadry niczym z lat 70tych.
Nie jakieś arcydzieło. Ale porządny kawał filmowego mięcha. Warto!