Bardzo znamienna scena ze swiatelkami w oknach przypomina mi jeden z obrazow Beksinskiego. Mam ogromny sentyment do tego filmu. No i Pan Baka doskonaly jak zawsze.
to jeden z lepszych filmow z Baką i oczywiscie swietna Dorota Pomykała-wlasciwie dwie osoby tylko są bohaterami filmu-izolują sie przed rzeczywistoscią stanu wojennego-oglądają telewizję,piją wódkę i zatracają sie w seksie,żeby zapomnieć,uciec ale okazuje sie że ciagle pozostają samotni i bezsilni
Film ma kilka słabych punktów, jednak jego najmocniejszą stroną jest w mojej opinii wartość symboli: seks jako ucieczka przed pustką i brutalnością rzeczywistości stanu wojennego, przytaczany przez bohatera utwór "Stairway to Heaven" czy świeczki w oknach. Mirosław Baka rewelacyjny w roli głównej.
Jest kilka fajnych scen, jak na przykład gdy Baka zapala i gasi świeczkę wymieniając znajomych, którzy zdążyli uciec z tej szarej rzeczywistości.
Jak ktoś miał głowe na karku to nie miał szarzyzny tylko kolor, a jak ktoś był nieudacznikiem to miał.
I dzisiaj jest tak samo wiec nie ściemniaj że nie.
"film swietnie pokazuje PRLowska beznadzieje i szarzyzne."
---------------
Szkoda tylko, że dziś beznadzieja nie mniejsza, tyle że otoczona krzykliwymi kolorami i jeszcze większym bezguściem. Na lepsze zmieniło się głównie tyle, że można swobodnie wyjeżdżać i mieć złudzenie, że prawo głosowania to jakikolwiek wpływ na władzę...