Ja uwielbiam ten film. Pokazuje, że jeśli ludzie będą mieli w dupach za dużo to będą się nudzić a ich sposoby na zabicie tej nudy będą przekraczały wszelkie granice. Tu rozrywką jest patrzenie jak grupka ludzi walczy o przetrwanie i zabija się nawzajem. Bogaci bawią się biednymi, którzy nie mają z czego żyć i boją się im przeciwstawić bo nawet nie mieliby szans na wygraną. Do tego świetne charakterystyczne ubiory postaci. Moim zdaniem wyglądają strasznie. Być może celem było wywołanie w nas lekkiego niepokoju abyśmy poczuli jak bardzo nienaturalne to jest. W ogóle całokształt ludzi bogatych w tym filmie bardzo odbiega od normy. No i nasza główna bohaterka, która nie boi się niczego więc wkońcu robi to czego wszyscy się tak bali.

Fenomen tego filmu bierze się z coraz większej głupoty i braku wyobraźni młodego pokolenia widzów i czytelników. Jestem wychowany na kinie dużo bardziej ambitnym, podobnie z literaturą ale widziałem też sporo rozrywkowego badziewia. Natomiast są granice. Bo tak jak powiedziałaś, tu nawet nie ma przymróżenia oka tylko patetyzm czyniący tę kompletnie nierealną historię idiotyczną.

Dlatego nie lubię często czytać Filmweba. Twoja wypowiedź bez żadnego uzasadnienia, ot "mega słaba historia, śmieszy mnie opis" i tyle polubień zgarnęła. Zero konstruktywnej krytyki. Nie wiem czego oczekiwałaś po filmach i książkach skupionych na młodzieży. Akurat Igrzyska Śmierci biją na głowę niejedną młodzieżową sagę pokroju Zmierzchu. Postacie są dobrze napisane, wątek romantyczny jest urozmaicony, świat jest ciekawie wykreowanny. Znajdą się niedociągniecia, ale to jak w każdym utworze, malkontenci znajdą igłę w stogu siana. "Igrzyska Śmierci" to widowisko dobre, żeby się odprężyć i coś włączyć w sobotni wieczór. Nikt się po tym poziomu "Kubricka" nie spodziewa i nie powinien.

Ten film to jakiś żart, wszedłem tu w trakcie oglądania jego bo zwyczajnie się nudzę. Film operuje najprymitywniejszymi emocjami w tak nieudolny sposób, że aż boli. Źli bohaterowie są źli do szpiku kości a dobrzy to jakieś anioły bez skazy, świat jest tak przerysowany do granic, że wali po oczach swoją sztucznością. Każda scena jest tak łopatologiczna jakby reżyser ciągle się obawiał, że widz nie będzie wiedział kto jest dobry a kto zły, to męczy już po kilku minutach. Też nie potrafię zrozumieć jakim cudem ten film ma tak wysoką ocenę, ale z drugiej strony czego można się spodziewać po ludziach...

Bo to taki lekki film dla młodzieży